• News
  • Powiat
  • Położenie
  • Starosta i Zarząd Powiatu
  • Starosta Inowrocławski
  • Historia
  • Symbole
  • Zakres działalności
  • Drogi powiatowe
  • Projekty rządowe
  • Projekty europejskie
  • Dostępne konkursy/programy
  • Rada powiatu
  • Skład Rady Powiatu
  • Komisje
  • Sesje
  • Transmisje video z sesji
  • Młodzieżowa Rada Powiatu
  • Protokoły
  • Gminy
  • Gmina Janikowo
  • Gmina Dąbrowa Biskupia
  • Gmina Gniewkowo
  • Gmina Kruszwica
  • Gmina Inowrocław
  • Gmina Pakość
  • Gmina Rojewo
  • Gmina Miasto Inowrocław
  • Gmina Złotniki Kujawskie
  • Ciekawy Powiat
  • Dawny Powiat Inowrocławski
  • Piękny Powiat Inowrocławski
  • Turystyczny Powiat Inowrocławski
  • Powiatowe Muzeum
  • Oddział Powiatowego Muzeum – Dom Rodziny Jana Kasprowicza
  • Kontakt
  • Dane teleadresowe
  • Wydziały
  • Wydarzenia 2024
  • Styczeń
  • Luty
  • Marzec
  • Kwiecień
  • Maj
  • Czerwiec
  • Lipiec
  • Sierpień
  • Wrzesień
  • październik
  • listopad
  • ROK GENERAŁA SIKORSKIEGO
  • Aktualności
  • Z życia Generała
  • Galerie
  • Listy lotniczego korespondenta
  • Konkursy
  • Dokumenty
  • Dwór w Parchaniu
  • Filmy
  • Zdrowie
  • Senior
  • Zdrowie
  • Kultura i rozrywka
  • Edukacja i rozwój osobisty
  • Zainteresowania i pasje
  • Prawo i finanse
  • Aktywność fizyczna
  • Podróże
  • Technologia i nowe media
  • Relacje i społeczność
  • instrumenty wsparcia
  • Konkursy
  • Harmonogram Akademii Seniora
  • Rada Seniorów
  • 

    O życiu generała w Parchaniu

    dział: / dodano: 13 - 02 - 2023

    Generał Władysław Sikorski – będąc człowiekiem przedsiębiorczym – starał się uchronić posiadane pieniądze przed narastającą inflacją. Przez dłuższy czas rozglądał się za możliwością kupna gospodarstwa rolnego w Wielkopolsce lub na Kujawach. Ostatecznie w 1923 r. wybór padł na tzw. resztówkę (pozostałość po rozparcelowanym majątku ziemskim) w Parchaniu, z solidnym domem i niewielkim parkiem.    

    Oczywiście nadal pełnił ważne funkcje polityczne i wojskowe: jako minister spraw wojskowych (1923-1925) oraz dowódca okręgu korpusu we Lwowie (1925-1928). Później natomiast – po zdymisjonowaniu i nieotrzymaniu przydziału wojskowego – na dłuższy czas wyjechał do Francji. Początkowo do Parchania przyjeżdżał w czasie urlopów, zwłaszcza w okresie żniw, aż wreszcie w połowie lat trzydziestych osiadł tutaj praktycznie na stałe.    

    Generał był związany z ludźmi mieszkających we wsi. Gdy w połowie lat 30. w domu robotników wybuchł pożar, on będąc w ogrodzie pierwszy zauważył ogień i ruszył na pomoc, wynosząc na podwórze mienie robotników i równolegle kierując akcją ratunkową.   

    - Sikorski znał tu wszystkich po nazwisku, ze wszystkimi gawędził, a już szczególną słabość miał do dzieci, w otoczeniu których można go było spotkać spacerującego po wsi. Dla nich miał zawsze w kieszeni cukierki, dla nich w swoim ogrodzie urządzał niekiedy nawet przyjęcia – wspominał stangret Józef Głodek.   

    Generał interesował się pracami polowymi, których osobiście doglądał. Lubił spacery piesze z psami i przejażdżki konne, zwłaszcza w towarzystwie ukochanej córki.   

    30 września 1936 r. w kościele p.w. św. Wojciecha w Parchaniu Zosia Sikorska poślubiła por. Stanisława Leśniowskiego. Orszak przeszedł szpalerem, utworzonym przez dzieci szkolne od dworu do kościoła. Młodej Parze sakramentu małżeństwa udzielił przyjaciel Generała, ksiądz prałat Władysław Pilin w asyście miejscowego proboszcza ks. Ignacego Włodarczyka.   


    Do Parchania przyszło blisko 500 gratulacyjnych telegramów, m.in. od prymasa Augusta Hlonda, arcybiskupa Aleksandra Kakowskiego, francuskiego marszałka Phillippe’a Pétaina, generała Rudolfa Lamberta lorda Cavan z Londynu, Ignacego Paderewskiego, Józefa i Stanisława Hallerów, Macieja Rataja oraz wielu innych dyplomatów, polityków, ludzi kultury i przedsiębiorców.   

    Z opowieści domowej służby z Parchania jawi się obraz Generała jako osoby bardzo dbającej o każdego człowieka, a szczególnie o tych ciężko pracujących. Jego gosposia wspominała, że jedyny raz burę otrzymała, gdy nie miała czasu zanieść robotnikom na pole kawy.   

    - My w domu też nigdy nie jadamy śniadania na sucho, bez kawy, tym bardziej nie mogło ono smakować robotnikom, którzy tak ciężko pracują w polu – powiedział, a gosposia otrzymała natychmiastowe polecenie przygotowania kawy i dosłania jej ludziom na pole.   

    Znamy też kulinarne upodobania Generała Władysława Sikorskiego. Było to wszelkiego rodzaju kasze, gotowane z mięsem, podane w sosie grzybowym i grochówka.   

    - Pamiętam jak generał kiedyś w Parchaniu już po obiedzie w kuchni powiedział do mnie: „No udała się dzisiaj gosposi grochówka, prawie taka sama, jak w wojsku”. To słowo „prawie” świadczyło, że dla generała najlepsza grochówka jest jednak tylko w wojsku – wspomina Czesława Budziszewska.   

    Władysław Sikorski przebywał kilkakrotnie na kuracji w inowrocławskim uzdrowisku. Pracujący wówczas w Solankach wspominali, że w obcowaniu z nimi był bardzo skromny, niemający żadnych wymagań. Nie znosił nadmiernego nadskakiwania i nadmiernego ugrzecznienia. O ile w rozmowie z dorosłymi zachowywał powagę i z natury był małomówny, to niejednokrotnie widywano go na ławeczce w parku w otoczeniu młodzieży roześmianego i dyskutującego z ożywieniem.   


    Generał na kuracje do Solanek udawał się bryczką z własnym stangretem, któremu miał kiedyś rzekomo powiedzieć:     

    - Słuchaj Józek, a gdyby w tym czasie, jak będziesz czekał na mnie jakiś kuracjusz przypadkowo poprosił ciebie, żebyś go odwiózł na dworzec, czy do miasta, to odwieź. Ważne, abyś był punktualnie po mnie na umówioną godzinę – wspominał słowa Generała Józef Głodek.   

    Rodziło to czasem zabawne zdarzenia. Młody podporucznik, który poprosił o podwózkę, gdy dowiedział się czyja to bryczka, najpierw się speszył i chciał natychmiast wysiąść, a gdy stangret wyjaśnił, że generał zezwolił, to do samej stacji siedział w bryczce wyprężony jak na paradzie.   

    Z kolei gdy do Parchania miał dotrzeć jakiś oficer z ważną wiadomością  zaczepił pierwszego z brzegu robotnika pytając, czy generał jest w domu?   

    - Niech pan idzie do mieszkania to tam panu pokażą, gdzie ma pan czekać na generała. Jak skończę robotę, to pomogę go poszukać – miał powiedzieć nierozpoznany Władysław Sikorski, nie podnosząc głowy i nie przerywając pracy.

    O tej wizycie żartowano nie tylko we wsi, ale też w Komendzie Powiatowej Policji Państwowej w Inowrocławiu, która przez długie lata inwigilowała gen. Władysława Sikorskiego.   

    Na zdjęciach: 
     1. W samochodzie siedzą Władysław i Helena Sikorscy z córką Zosią.
     2. Ślub córki Generała - Zofii. 
     3. Dwór w Parchaniu od strony ogrodu, lata trzydzieste XX wieku.
     4. Parchanie - rozmowa gen. Wł. Sikorskiego z gen. Leonardem Skierskim.