Z okazji dzisiejszego święta…
dział: Kultura i Historia / dodano: 21 - 03 - 2024
Światowy dzień poezji to dobra okazja, by przypomnieć, że
arcydzieła światowej poezji kulturze polskiej udostępniał swoimi przekładami...
Jan Kasprowicz.
Choć dziś stosunkowo rzadko się o tym wspomina, warto
pamiętać, że na przełomie XIX i XX wieku to właśnie Kasprowiczowi polscy
czytelnicy zawdzięczali możliwość zapoznania się z wieloma arcydziełami
literatury światowej, od antycznych po współczesne.
Poeta był niezwykle płodnym tłumaczem, a jego działalność
translatorska rozwijała się przez całe jego życie, równolegle do twórczości
własnej. Począwszy od młodzieńczej fascynacji Shelleyem (Ludwik Krzywicki
wspomina: „Kasprowicz był zakochany w
Shelleyu, zarówno w poecie jak i w człowieku. Mógł w ciągu godziny czasu o
niczym innym nie mówić, tylko o tym lub innym utworze angielskiego
poety.") aż do długoletniej, niestety nieukończonej, pracy nad
przełożeniem całej spuścizny Szekspira (Kasprowicz żartował, że wymarzony dom
na Harendzie kupił dzięki przyjacielowi, Szekspirowi, bo to zaliczka za
tłumaczenie utworów wielkiego Anglika ten zakup umożliwiła).
Pięć języków, ponad 80
nazwisk autorów, niepoliczona ilość tomów... Tłumaczył z niemieckiego,
angielskiego, francuskiego, greki i łaciny. Wśród tłumaczonych twórców
znajdziemy nazwiska takie jak: Goethe, Schiller, Heine, Byron, Tennyson,
Hauptmann, Ibsen, Maeterlinck... Praca
bywała klasyczna i monumentalna (Ajschylos w całości! Eurypides – takoż!), ale
i taka, która odpowiadała bieżącym trendom (wiersze Rabindranatha Tagore –
indyjskiego poety, o którym stało się głośno w 1913 roku za sprawą literackiej
nagordy Nobla, dzięki przekładom Kasprowicza mogły być czytane i omawiane we
Lwowie, Krakowie czy Warszawie, w tym samym czasie, co i w wielu innych
kulturalnych stolicach Europy).
Praca translatorska dla Kasprowicza bywała natchnieniem do
twórczości własnej (jak np. poświęcony Shelley'owi utwór „U piramidy Cestiusza"), ucieczką
przed rzeczywistością w czasie, gdy muzy milczą (jak np. w okresie pierwszej
wojny światowej) a także przekładała się na pracę naukową (doświadczenie
translatorskie zaowocowało stanowiskiem wykładowcy literatury porównawczej na
Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie).
Jak zauważa Roman Loth, wybitny znawca Jana Kasprowicza,
jego dorobek translatorski jest nierównej wartości, obok przekładów świetnych,
są i takie, w których „piętno
stylistycznych nawyków tłumacza zaciemnia czysty ton oryginału", niemniej „dobór nazwisk autorów świadczy zarówno o
wielkiej kulturze literackiej tłumacza, jak i o jego wysokich ambicjach".
Sięgajmy po poezję! Ona nie tylko rozwija kulturę literacką,
ale też, jak pisał idol Jana Kasprowicza – Percy Bysshe Shelley – „zachowuje od zniszczenia tchnienie
boskości w człowieku".