W deszczu róż i tulipanów
dział: Kultura i Historia / dodano: 23 - 09 - 2022
Między
Inowrocławiem a Gniewkowem leży Ostrowo. W środku wsi stoi niepozorny
kościółek. Wzniesiony w 1892 r., w miejscu poprzedników, z kremowo żółtej
cegły, chyba najbardziej charakterystycznego dla Powiatu Inowrocławskiego
materiału budowlanego.
Najpiękniejszą w
regionie cegłę wypalano w niedalekim Orłowie. Wznoszono z niej domy, dwory,
młyny, graniczne strażnice i kolejowe dworce, kościoły, zbory i synagogi.
Jakość stuletniej orłowskie cegły połączona z pięknem cały czas budzi podziw.
W okolicach 16 lipca,
zagubiona wśród kujawskiej równiny, wieś ożywa. To święto Matki Bożej
Szkaplerznej. Przybywają pielgrzymi z Gniewkowa i Szadłowic oraz inni. Robi się
tłoczno i gwarno. Liczba odpustowych kramów zaskakuje. Można się zagubić, a
przy okazji kupić obwarzanki, cukrową watę, baloniki na druciku... Niestety,
motyli drewnianych i koników bujanych nikt już nie sprzedaje.
Nabożeństwo
odprawiane jest na zewnątrz. Pusty tego dnia ostrowski kościółek pozwala ukryć
się przed odpustowym gwarem. W ołtarzu
głównym, na co dzień pod wizerunkiem św. Anny, skryty jest obraz Matki
Bożej.
To dzieło
wyjątkowej urody. Obraz namalowano w XVI w. Pierwowzór związany jest z dziełem
niderlandzkiego malarza Adriana Ysenbrandta (1480/1490 - 1551), będącego ozdobą
Muzeum Sztuki w Budapeszcie. Na dębowej desce miesza się gotyk z renesansem.
Ostrowska Madonna to młoda, piękna dziewczyna, ubrana w szkarłatną suknię i
zdobiony drogimi kamieniami płaszcz. Jej głowę owija biała chusta, bo mężatki
nie wypadało pokazywać z odkrytą głową. Spod nałęczki niesfornie wysypują się
długie, lekko skręcone włosy. Na kolanach podtrzymuje, tulącego się do niej,
nagiego a jednak ubranego chłopca. Golaska spowija przezroczysta materia -
bisior, tkanina tak lekka, że wykonane z niej rękawiczki mieściły się w
skorupce orzecha.
Tło obrazu jest
wyzłocone, wokół matki z dzieckiem spadają kwiaty. Są to czerwone róże -
symbolizujące miłość Boga oraz tulipany, kwiaty nie mające odniesień w
chrześcijańskiej symbolice.
Te wiosenne kwiaty
do Europy trafiły ze wschodu dopiero w XVI w. i szybko stały się obiektem
pożądania. W Niderlandach wybuchła tulipanowa gorączka. Bogaci holenderscy
mieszczanie byli gotowi za przywiezione zza morza cebulki płacić fortunę, by
chwilę później zbankrutować. Dochodziło do sytuacji, gdy za jedną cebulkę
płacono tyle co za 4 tony pszenicy lub 8 świń.
Pozostała
poruszająca wyobraźnię legenda o „tulpenmanie". Być może jej śladem są
tulipany spadające na ostrowskie Madonnę i Dzieciątko, obraz powstał bowiem
właśnie w Niderlandach i w czasie tulipomanii. U dołu malowidła znajduje się
łacińska sentencja zaczerpnięta z Pieśni nad pieśniami: „Dilectus meus mihi et
ego illi” co znaczy „Mój miły jest mój, a ja jestem jego”. Kto widział film lub
czytał powieść „Tulipanowa gorączka” wie, że słowa te świetnie pasują do
opowiedzianej tam zupełnie świeckiej historii. W niedzielę, najlepiej w połowie
lipca, warto zajrzeć do Ostrowa, by cytując słowa popularnej piosenki „spojrzeć
hen za siebie, w tamte lata co minęły”.
Artykuł ukazał się
w Przeglądzie Powiatu, Miast i Gmin 23 września 2022 r.