Śmiercionośna broń miotająca
dział: Kultura i Historia / dodano: 13 - 08 - 2021
Dzisiejszy skarb z muzealnych zbiorów działu archeologii zabiera nas do średniowiecznego Dźwierzchna. To pełny zestaw elementów składających się na średniowieczną broń miotającą - kuszę.
Żeby pracować jako archeolog, trzeba mieć wyobraźnię. Choćby po to, aby zobaczyć w przedmiotach wyciągniętych z ziemi śmiercionośną broń.
Pordzewiałe kawałki żelastwa okazują się (1) strzemieniem i sprzączkami od pasa z hakiem (2,3,6) do naciągania cięciwy (4 i 5 - jej pozostałości), dźwignią spustową (8) umożliwiającą strzelanie, a okrągły kawałek poroża (9) to orzech przytrzymujący cięciwę napinającą ramiona, które z ogromną siłą wyrzucały pociski ułożone na łożu (7 - fragmenty) kuszy – broni, która przez pewien czas była zakazana jako broń niegodna rycerza.
Papież Innocenty II (papież w okresie od 14 lutego 1130 do 24 września 1143) zabronił jej używania w wojnach przeciwko chrześcijańskim władcom i rycerzom, zezwalając tylko na użycie w czasie krucjat przeciw Saracenom.
To rewelacyjne urządzenie na Dalekim Wschodzie znane było już w V w. p.n.e. Starożytni Grecy używali „gastrafetes” - łuku brzusznego, Rzymianie mieli swoje arcuballisty…
Wróćmy jednak do średniowiecznego Dźwierzchna, osady na zakolu szeroko rozlewającej swoje wody Noteci, otoczonej podmokłymi łąkami i lasami.
Gdzieś niedaleko jest bród, którym król Władysław Jagiełło poprowadzi swoje wojsko na Bydgoszcz jesienią 1409 roku. Tymczasem kusza wisi na ścianie przybudówki dużego domu, obok uszykowane bełty z kościanymi grotami czekają, aby ktoś zabrał zestaw na polowanie. Coś się dzieje, wybucha pożar. Przybudówka się wali, węgle drzewne przygniatają osmaloną broń, z czasem gruzowisko przysypuje ziemia i porasta roślinność. Nikt nie pamięta, że cokolwiek kiedyś tu stało. Latem 2003 roku zespół archeologów z Muzeum im. Jana Kasprowicza trafia tuż przed zakończeniem badań na zwęgloną ścianę domostwa na wzgórzu nad Notecią…